niedziela, 2 lutego 2014

Podsumowanie zakupów: Styczeń 2014

Tak jak pisałyśmy kilka dni temu, pomysł z miesięcznym podsumowaniem zakupów podpatrzyłyśmy na kilku innych blogach. Wydaje się nam również, że mamy teraz idealną sposobność ku temu, aby coś takiego zapoczątkować na Smile Once Again. Więc zaczynamy!

Na pierwszy ogień pójdą mangi, których zbyt wiele nie ma- złożyłyśmy jedno większe zamówienie na Komikslandii, jednakże musimy poczekać do premiery Doushitemo Furetakunai, zanim paczka zostanie wysłana. Także na chwilę obecną kolekcja powiększyła się nam o dwa nowe tomiki.

Beast Master to styczniowa nowość od Waneko, która nas kompletnie oczarowała! Leo, główny męski bohater serii, to zupełne przeciwieństwo ironicznego Kurosakiego, znanego  z serii Dengeki Daisy. Autorką obu mang jest Kyōsuke Motomi, co właściwie widać od razu dzięki charakterystycznej dla niej kresce. Samo wydanie mangi jest bardziej niż przyzwoite i z niecierpliwością oczekujemy 2 (i zarazem ostatniego :( ) tomiku. Drugą zakupioną w tym miesiącu mangą jest Walkin' Butterfly od Taigi. Fabularnie bardzo wciąga, choć wielu porównuje ją do Paradise Kiss- trzeba jasno i wyraźnie stwierdzić, że to dwie zupełnie inne historie. To by było na tyle, jeśli chodzi o styczniowe mangi. Teraz przejdźmy do kosmetyków, których troszkę się zebrało.

Kosmetyczne łupy podzielimy na dwie grupy: zakupione i sprezentowane. Nie jesteśmy zwolenniczkami codziennego makijażu, toteż na naszej półce goszczą głównie produkty pielęgnacyjne. Ostatnio przekonałyśmy się do marki Innisfree i pokusiłyśmy się o scrub/peeling oczyszczający Jeju Volcanic Pore Scrub Foam. Delikatny, a jednak niezwykle skuteczny! Żel od Mizona kupujemy regularnie od dłuższego czasu, także ta tubka Snail Recovery Gel jest uzupełnieniem zasobów. Pianka oczyszczająca Milky You od Etude House do stosowania na co dzień sprawdza się doskonale. Nie podrażnia umęczonej mrozem skóry. Ten winiacz z centrum fotografii to nic innego jak sleeping mask- żel do stosowania na noc. Wine Therapy pachnie naprawdę intensywnie (oczywiście winem), ale dość krótko. Na chwilę obecną to nasz ulubiony produkt z grupy sleeping packów. Ostatnim zakupionym kosmetykiem pielęgnacyjnym jest Eye's Cream, również od Etude House, którego jeszcze nie miałyśmy przyjemności wypróbować, gdyż czekamy aż skończy się obecnie używany krem pod oczy. I na koniec dwa produkty typowo makijażowe: baza Baby Choux oraz pomadka Dear My Blooming Lips Talk w odcieniu pięknej, żywej czerwieni. Całkiem niedawno odkryłyśmy, że pasuje nam ten, bądź co bądź, odważny kolor. 

A tu prezenty, które otrzymałyśmy od przyjaciółki z Korei Eun Jin, o czym wspominałyśmy już przy recenzji perfum w kremie :) Na święta dostałyśmy od niej mini zestaw z serią produktów Moistfull Collagen, a w styczniu zrobiła nam niespodziankę, przysyłając pełnowymiarowy krem i esencję. 


Na koniec zostawiłyśmy nasze nowe nabytki do kolekcji. A kolekcjonujemy wszystko co ma związek z Rainie Yang oraz koreańską grupą SHINee (ściślej rzecz ujmując- Taeminem).  W styczniu udało nam się zdobyć bardzo tanio album koncertowy SHINee World (2CD) oraz DVD z tegoż właśnie show. Na ebayu wylicytowałyśmy niedrogo ich japoński singiel 321, oczywiście z kartą kolekcjonerską z Tae. Z tego zakupu jesteśmy niezwykle usatysfakcjonowane, gdyż im dalej od premiery singla, tym droższa i trudniej dostępna jest karta z wizerunkiem maknae. Na zdjęciu widoczny jest też album Trap, na który Taemin nagrał tytułową piosenkę wspólnie z Henrym. Kolejnym ebayowym zakupem jest DVD z filmem Spider Lilies, w którym zagrała Rainie. Jest to wydanie limitowane (zawiera bonusowy dysk), niedostępne już w regularnej sprzedaży. Udało nam się także zakupić magazyn KKBOX ze śliczną sesją panny Yang w środku. Te dwie małe karty na gazecie zgarnęłyśmy całkiem przypadkiem, również na ebayu. Czasem warto przeglądać różne licytacje i aukcje :)

Eun Jin oprócz kosmetyków sprezentowała nam magazyn Vogue Girl z sesją Lee Taemina, a także limitowane pocztówki od Etude House.


To był niezwykle urodzajny miesiąc! Podejrzewamy, że kolejne nie będą już tak obfite pod względem zakupów.
Bardziej szczegółowo na temat każdego z produktu z pewnością wkrótce rozpiszemy się w oddzielnych postach :)

Momo & Nana






6 komentarzy:

  1. Ile kosmetyków, uła~ U mnie na półce znowu gości więcej tych makijażowych niż pielęgnacyjnych, bo przy cerze takiej a nie innej nie mogę używać żadnych kremów, balsamów itp.
    Co do mang to nie jestem fanką shoujo, więc oba tytuły nie dla mnie, z Dengeki Daisy się trochę męczę, bo pożyczam od znajomej a co do Beast Master to kiedyś też planuję przeczytać, ale to w odległej przyszłości. ^^
    Światek płytowo-zespołowy to nie moja bajka, ale całość prezentuje się imponująco. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ze styczniowych nowości również nowy Motylek i Beast Master. Z Rainie Yang oglądałam kiedyś jedną dramę "Hi my sweetheart" i była całkiem fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygował mnie ten Vogue z koniem na okładce :D Jakie to twórcze ;) Którakolwiek z Was to fotografowała powinna się wstydzić, że zakryła jakimiś tam Koreańczykami takie piękne zwierzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam...to ja fotografowałam o^.^o Z pewnością jeszcze pokażemy całego konika. W końcu jest gwiazdą Vouge Girl ;)
      ~Nana

      Usuń
  4. jej ile łupów pozazdrościć *.*
    zwłaszcza mang, nie pamietam kiedy ostatnio ja byłam na zakupach :<
    jesteście obie maga ślcizne *.*
    kiskiski :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, dziękujemy ^///^
    Co do zakupów to szalejemy póki mamy możliwość, potem nadejdą chude miesiące ;)

    OdpowiedzUsuń