Jak właściwie doszło do tego, że Nana u mnie zamieszkała? Powód był prosty i banalny- aby zaoszczędzić na dojazdach do pracy, ponieważ mieszkała 21 km od miasta. Przez te dwa lata wiele się wydarzyło. Pewne rzeczy wspominamy z radością, inne z satysfakcją, a jeszcze inne ze smutkiem. Teraz wspólnie prowadzimy biznes i opiekujemy się naszymi adoptowanymi maluszkami. Wielokrotne meblowanie zaowocowało wygospodarowaniem dodatkowej przestrzeni w pokoju- wzorujemy się na Japończykach: układamy graty piętrowo, jeśli wiecie co mamy na myśli.
Skromnie bo skromnie, ale uczciłyśmy ten dzień ciastem i herbatą. Mniam!
Ciasto lodowe :) |
I od razu brzuch studenta zakomunikował, że jest głodny.
OdpowiedzUsuńPiętnastoletnia znajomość? To naprawdę spory kawał czasu.
Co 4 ręce to nie 2. Na pewno są plusy dzielenia lokum, ale też trzeba się chyba naprawdę dobrze znać i lubić, żeby móc wytrzymać tak długo :D
OdpowiedzUsuń