poniedziałek, 11 listopada 2013

|Momo| Nowości mangowe

W ubiegłym tygodniu zaszalałyśmy nieco i złożyłyśmy duże zamówienie na mangi w Komikslandii. W piątek przyszła utęskniona paczuszka, którą odebrałyśmy od listonosza z nieskrywanym entuzjazmem :)
Powolutku odbudowujemy naszą komiksową kolekcję, która na dzień dzisiejszy liczy sobie sztuk.
A teraz czas zerknąć na dobrodziejstwa czekające w kartonowym pudełku:



Kolejne tomy Dengeki Daisy- a jakże! Manga wciągnęła nas obie, a podoba nam się w niej wszystko: od kreski po fabułę i kreację bohaterów. Samo wydanie jest również śliczne. Naprawdę lubimy tego typu romanse z dużą porcją humoru- i nie jest to być możne historia nad wyraz ambitna, złożona i nieprzewidywalna, ale potrafiła nas oczarować.
Następnie mamy mangi od Hanami: Beautiful People oraz Anagram. Oprócz romansideł z przystojnym bohaterem na czele uwielbiamy poważniejsze historie, którymi może uraczyć wyżej wspominane wydawnictwo. Byłoby miło gdyby kiedyś pokusili się o wydanie serii Deep Love.
Another planowałyśmy kupić już w momencie pierwszej zapowiedzi. Chociaż wcześniej nie słyszałyśmy o tym tytule to obejrzałyśmy anime, a teraz wreszcie możemy zabrać się za mangę.
Dalej mamy Zakochanego Tyrana, Walkin' Butterfly oraz Savage Garden. Pierwsze tomy nowszych serii od trzech różnych wydawnictw. Do zakupu Savage Garden skłoniła nas recenzja na Ogisai, natomiast bardzo byłyśmy ciekawe jak z wydaniem Walkin' Butterfly poradziło sobie nowe wydawnictwo na naszym rynku Taiga. Ale więcej o tym w recenzjach.


Ponadto w Płockim Matrasie przyssałam się do Kobato, a po drodze zgarnęłam Liberty Liberty.
Nana jeszcze nie ruszyła Kobato, Dengeki Daisy pochłonęło ją całkowicie, ale mnie tytułowa bohaterka kompletnie oczarowała i już nie mogę doczekać się drugiego tomiku.Jest naiwna, delikatna i słodka- jednak zupełnie mnie nie irytuje. Niestety Liberty nieco mnie rozczarowało, fabuła jest bardzo prosta i niekoniecznie porywająca, ale mimo wszystko nie żałuję wydanych na tomik pieniędzy.


Momo


niedziela, 3 listopada 2013

|Momo| Upominki od Bio-Essence

Dostawca, z którym prowadzimy interesy postanowił zrobić nam miłą niespodziankę i przysłał nam do przetestowania mini produkty od Bio-Essence. Firma ta zyskała nieco rozgłosu w Polsce za sprawą Azjatyckiego Cukru, która podzieliła się swoimi doświadczeniami po używaniu wyszczuplającego kremu do ciała Inchloss oraz kremu Face Lifting z ATP.
Kosmetyki, które dostałyśmy to Tanaka White Double Whitening oraz Bird's Nest Nutri- Collagen & Whitening, widoczne na zdjęciu poniżej.


Obie tubki mają po 30g, natomiast pełnowartościowy produkt 100 g. Zazwyczaj trzymamy takie smaczki dla stałych klientek, aczkolwiek tym razem postanowiłyśmy osobiście przetestować produkty. Zarówno Tanaka jak i Bird's Nest  to tzw. cleansery, które oprócz dokładnego usuwania pozostałości po makijażu oraz ogólnego oczyszczenia twarzy, rozjaśniają i kontrolują poziom wydzielanego sebum. Ponadto drugi z kosmetyków ujędrnia.

Na dzień dzisiejszy jesteśmy w trakcie testowania Tanaki, ale porównawcza recenzja pojawi się po zużyciu obu produktów. Nana i ja mamy nieco odmienne typy cery, dlatego każda z nas napisze jaki wpływ na jej cerę ma zarówno pierwszy jak i drugi cleanser.

Momo